piątek, 28 września 2007

Piotr J. - Szukając siebie... i "soulmate"

soulmate


Cały czas myślę o rozmowie z Raulem, cały czas przychodzą mi do głowy inne myśli, za każdym razem dostrzegam coś, już nie w nim bo ten temat już był, ale w sobie. Cały czas odnajduje jakieś elementy, jak małe puzzle samego siebie i wiem ze nie znajdę ich wszystkich w jednym miejscu. To jest tak by patrzeć na morze: w ciągu dnia linia horyzontu mocno oddziela błękit wody od błękitu nieba, nocą zaś całkowicie sie zatraca, o dwóch światach przypominają tylko świecące na niebie gwiazdy, reszta jest całością.

Tak samo zatracam sie ja, czasem odnajduje sie w jednym kawałku i w moim sercu świecą jak gwiazdy osoby dla mnie ważne, osoby które kocham i które cenie i jestem spokojny. Czasem zaś jestem rozcięty na dwa kolory mocna linia 2500km o której nie da sie tak porostu zapomnieć. Która wdziera sie mocno i wnosi ze sobą wątpliwości.

Problem w tym ze ja już sie rozsypałem na małe elementy których nigdy nie złożę w całość, część mnie jest w Polsce część mnie tu w Hiszpanii. Oby dwie tak samo szczęśliwe jak i smutne niezależnie od tego gdzie jestem.

Chyba powinienem mieć takiego "soulmate" aby oddać mu trochę tego wszystkiego, trochę szczęścia, trochę smutku, oddać mu, zatracić sie i żyć dla jednej osoby.

Pozdrawiam

Piotr J.

Brak komentarzy: