Wracając do marzeń, to tak sobie myślę że, każdy z nas gdzieś w głowie ma jakiś ideał związku. I ja tez go mam, jest minimalistyczny, bo czy nie warto cieszyć sie z rzeczy małych, a całą resztę traktować jako miły dodatek do całości??
Dla mnie związek idealny to taki, w którym mógłbym spędzić, z moją druga połową, cały weekend na sofie oglądając wtulonym film i jedząc popcorn. To też taki, który stworzy swój dom z dwóch serc i z dwóch dusz. Taki z psem i dwoma kubkami w szafce w kuchni, z których pijesz rano kawę przed wyjściem do pracy.
Czy tak dużo wymagam od życia?
P.S: Pożegnanie odbyło sie bez łzawych westchnień ale z obietnicą spotkania w grudniu.
Pozdrawiam
Piotr J.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz