wtorek, 4 września 2007

Mi Espana mi casa..



Po krótkiej podroży w pełnym samolocie, z 10-cio minutowym opóźnieniem w Polsce i 10 minut wcześniej w Barcelonie, wróciłem do domu, znów siedzę na swojej ukochanej najwygodniejszej sofie na świecie :) znów jest ciepło i znów dookoła palmy i szum morza po 15 minutach spaceru. Lubie tu być, tu jest spokojnie.

Pozdrawiam

Piotr J.

Brak komentarzy: